poniedziałek, 5 sierpnia 2013

14."Nerwy dobrze. Ale z sercem trochę gorzej." by Julkaa

Jestem zestresowana!
Właśnie z Magdą szykowałyśmy się na kolejną cześć castingu. Latałyśmy po całym domu .Miałyśmy zaśpiewać piosenkę Michaela Jacksona-Dirty Diana. Cały czas podśpiewywałam sobie utwór żeby nie zapomnieć słów, ani melodii. Chłopcy już byli  na miejscu i brakowało mi optymistycznego głosu Kendalla. Jego "Dasz  radę. Liczę na ciebie." odbijało się echem w mojej głowie, a serce rozpływało się na myśl o pocałunku złożonym na moim czole przez niego. Nadal nie mogłam uwierzyć, że Kendall Schmidt aktor, piosenkarz, idol nastolatek, seksowny i przystojny mężczyzna o cudownych zielonych oczach jest moim chłopakiem. 
-Gotowa?-krzyknęła Magda
-Prawie-odparłam i uczesałam włosy.
Strój Julka:
Magda:
-Julka pospiesz się! Rusz ten swój tłusty tyłek i chodź.-krzyczała moja przyjaciółka.
-Udam, że tego nie słyszałam-spojrzałam na nią i zeszłam na dół. Wsiadłam do samochodu od strony pasażera, zresztą jak zwykle. Po chwili doszła Meg, usiadła za kierownicą, włączyła silnik i wyjechała samochodem z podjazdu. Siedziałam wpatrując się w szybę, oglądając charakterystyczne obrazy dla  Los Angeles. Tłumy ludzi, którzy przeciskają się między innymi, aby zdąży do pracy. Dziewczyny wychodzące z galerii z rękoma obładowanymi zakupami. A propos zakupów: muszę sobie kupić nowe buty. Zapach benzyny, który przyprawia mnie o mdłości, rozchodził się po całym LA. Moje myśli cały czas skupiały się wyłącznie na Kendallu.3 dni. 31 marca. Od dzisiaj uwielbiam ten dzień. Dojechałyśmy w mgnieniu oka. 
-To idziemy- uśmiechnęła się Meg i zgasiła silnik. Wysiadłam z auta i udałam się do drzwi. Jednak nie weszłam od razu do środka. Przystanęłam przed wejściem i wzięłam kilka głębokich oddechów.
-No iiiidź!- pisnęła moja przyjaciółka w ojczystym języku.
Udałyśmy się do tej samej dziewczyny co przyjmowała zgłoszenia. Zapisała, że już jesteśmy i powiedziała coś przez mikrofon zamocowany przy jej uchu. 
-Wiecie jakimi jesteście szczęściarami? Jest 70 zespołów.Samych zespołów. A Michel wstawia się za wami. Broni was. Ciągle opowiada. - popatrzyłyśmy po sobie z Magdą. Coś tu nie tak.Ale mniejsza o to. Poszłyśmy w kierunku  sceny. Miałyśmy niedługo występować. Nagle rozległ się odgłos kłótni. Chciałam sprawdzi o co chodzi, ale moja przyjaciółka mnie powstrzymała.
-Stój.- powiedziała i nadstawiła ucho. Zrobiłam to samo.
-My do siebie pasujemy! Musisz do mnie wrócić!- krzyknęła Olivia, a mnie serce na chwile się zatrzymało.
-Nie. Idź stąd. Jestem w pracy. 
-Obiecaj, że ze mną porozmawiasz- blondynka miała głos jakby płakała.
-Zastanowię się. A teraz idź.- i nagle zza kotary, przy której stałyśmy wyszła Olivia. Gdy mnie zobaczyła mina od razu się jej zmieniła.
-Jeszcze tego pożałujesz, dziwko- syknęła mi w twarz- Jesteś sztuczna, nie umiesz śpiewa i się tylko popisujesz.
-To samo mogę powiedzieć o twoim wyglądzie, a w szczególności o cyckach. No oprócz tego, ze nie umieją śpiewać. bo to naturalne.- uśmiechnęłam się sztucznie i ruszyłam do chłopaków. Kendall opierał się o ścianę, trochę przygnębiony.
-Ja to załatwię- powiedziała Magda i podbiegła do niego. Chwile pokrzyczała, uderzyła w głowę i zaczęła łaskotać. Potem posłała mu swoje spojrzenie "zastanów się!" i odeszła. Zawsze mi się zdawało ze ona ma jakiś laser w oczach, który zmienia ci nastrój, bo blondyn od razu się uśmiechnął i podszedł do mnie.
-Witaj księżniczko! szepnął mi na ucho- Jak nerwy?
-Nerwy dobrze. Ale z sercem trochę gorzej.Wiesz, zawsze tak reaguje jak cię widzi- uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam mocno- nie widziałam cie kilka godzin i bardzo tęskniłam. To trochę dziwne.
-Dla mnie nie. To urocze-mruknął mi na ucho, a ja cala się rozpłynęłam. Odepchnęłam go od siebie i ruszyłam do reszty, która patrzyła się na nas podejrzanie. 
-Cover girls!- krzyknął Carlos i nas przytulił. Głupie kamery. Czułam się trochę... niekomfortowo. -Idźcie już- powiedział ciszej, tak abym tylko ja i Meg to słyszała. Wbiegłyśmy na scenę i od razu zabrzmiała muzyka. Serce waliło mi jak oszalałe. Jesteśmy tylko 1 z 70 zespołów. Szanse są male. Nie było publiczności. Castingi zamknięte. Cale szczęście. Skupiłam się tylko, żeby nie pomylić tekstu.Przynajmniej próbowałam. Ostatnia zwrotka nie najlepiej mi wyszła.
-Dziękujemy. A teraz poczekamy na kolejne 19 zespołów i ok. 100 wokalistów.- powiedziała trochę z wyrzutem Amanda. 
Cala załamana zeszłam na dol  wszyscy się do mnie rzucili. 
-Było ok! zawołał Logan, po czym dostał od Jamesa w głowę.- Au!
-Nie było ok! Było super! Nikt nie pobije króla popu, a to było fantastyczne!- zawołał długowłosy.
-Ja tez tu jestem!-zawołała moja przyjaciółka i wszyscy podbiegli do niej. Jedynie Kendall został przy mnie.
-Ej. Nie denerwuj się. Było wspaniale.- złapał mnie za ramiona. Lecz ja stałam sztywno i się nie ruszałam.
-Jestem sparaliżowana.- powiedziałam po chwili, a on się zaśmiał.
-I try to speak but girl you got me tongue-tied
I try to breathe but I'm f-f-f-frozen inside
I try to move but I'm stuck in my shoes
You got me paralyzed, paralyzed, p-p-p-paralyzed
I see you walking, but all you do is pass me by
Can't even talk, cause words don't come into my mind
I'd make a move if I had the guts to
But I'm paralyzed, paralyzed, p-p-p-paralyzed- zaśpiewał dla mnie. Cicho, na ucho, ale dla mnie.To było urocze. Przytuliłam go i wróciliśmy do reszty.
-Nie chcę was wyganiać, ale- zaczął Logan.
-Mamy stąd iść?- zaśmiałam się.
 -... wszedł kolejny wokalista i jego tez musimy wspierać- skończył, a ja czułam jakbym się zapadała pod ziemie. 
Usiadłyśmy z innymi ludźmi i czekałyśmy zniecierpliwione. łaziłyśmy z kąta w kąt. 
-Idę coś zjeść - krzyknęła po pewnym czasie Magda i gdzieś poleciała  Ja zdezorientowana stałam w miejscu. Nagle wróciła z jakąś kartka.
-Carlos chce taco, Logan 2 bułki słodkie, James sałatkę z pieczywem czosnkowym, Kendall 2 naleśniki. A ty co chcesz?
-Eee... spaghetti?- nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Ja jadę do domu coś przynieść. 
-Och... spoko.
Magda wybiegła. Zostałam sama. Chłopcy siedzieli przy scenie. Nosz!
Po jakiejś godzinie wyszedł Logan.
-Zostało 6 wokalistów i 2 zespoły  Zostały przydzielone grupy. Jak któryś  z nas zawoła numer grupy, te osoby przyjść na scenę i dowiedzą się czy są w szczęśliwej 15. - Loggy zaczął wyczytywać osoby z poszczególnych grup.
Ja z Magdą byłyśmy w ostatniej. Z tylko jednym zespołem  Byłam przerażona. Nagle wbiegła zdyszana szatynka. Rzuciła mi torebkę, a ja z refleksem ja złapałam. Spaghetti bez mięsa. Mniam. Sama wróciła i zaczęła jeść swoją porcje.
-Zamówienie zostało spełnione?- zapytałam.
-wszystkie co do jednego!- odparła z pełna buzia, a ja jej w tym czasie opowiedziałam  wyznaczeniu grup.
-Czyli oznacza, ze albo my przejdziemy, abo oni- podsumowała. Czekałyśmy kolejna godzinę oglądając jak zza drzwi wychodzą zapłakani ludzie. Ciarki mnie przeszły. Nagle z głośnika zabrzmiał głos Jamesa. Nasza kolej. Przełknęłam ślinę i ruszyłam do sceny.P drodze zatrzymał mnie Kendall.
-Zostało ostatnie miejsce dla zespołów  Powodzenia- puścił moja rękę  a ja z przerażeniem weszłam na scenę  Po drugiej stronie stało 6 dziewczyn. 
-Mieliśmy strasznie trudny wybór. Pewnie jesteście ciekawi kto przechodzi?- zapytał Hugh- Otóż nadal nie wiemy. 
-Wymyśliłam, ze zrobimy krotki konkurs na znajomość piosenek. Będę pokazywać palcem zespól i mówić tytuł jakiejś piosenki. Wy śpiewacie dowolny fragment zwrotki  refren, wstęp cokolwiek. I śpiewacie dopóki wam nie przerwę  każdy zaśpiewa po 5 piosenek. Znaczy fragmentów  No wiecie o co chodzi? To zaczynamy- palec wskazujący powędrował na nas i rozległ się dźwięk głosu Amandy- "Love the way you lie". 
Popatrzyłam się na moją przyjaciółkę i zaczęłam śpiewać, a ona dołączyła się do mnie po chwili.
-Just gonna stand there and watch me burn,
But that's alright because I like the way it hurts.
Just gonna stand there and hear me cry,
But that's alright because I love the way you lie, I love the way you lie.
I love the way ...
-Już.- przerwał nam Michel- "Whenever, whenever"- spojrzały po sobie i jedna zaczęła śpiewać:
Lucky you were born that far away so
We could both make fun of distance
Luck that I love a foreign land for
The lucky fact of your existance
Potem druga dośpiewała dalej:
Baby I would climb the Andes solely
To count the freckles on your body
Never could imagine there were only
Ten Million ways to love somebody.
Ogólnie śpiewałyśmy jeszcze Bruno Marsa, Beyonce, Ke$he i Cover girl (zasługa Carlosa). Cały czas łomotało mi serce, głowa pulsowała, a gardło bolało. Gdy drugi zespól skończył śpiewać "toxic" to jury przeszyło wszystkie nas wzrokiem. Aż się wzdrygnęłam. 
-No moje drogie. Dałyście z siebie wszystko, al tylko jedne przejdą dalej.- chwila ciszy.- Cover girls, przykro mi.Będziecie musiały spakować walizki i powstrzymać łzy, bo jesteście w szczęśliwej 15!- pisnęłam z wrażenia  wskoczyłam mojej przyjaciółce na plecy.
-Jedź mój wierny rumaku!Jedź ku zwycięstwu - krzyknęłam a ona mnie zrzuciła. podbiegłam do dziewczyn i je wszystkie uściskałam  - sorki.Gdy wygrywam to mi odwala. W sumie: jak przegrywam to tez. 
Zbiegłam ze sceny i dołączyłam do Magdy i chłopaków, którzy tuląc się skakali. 
-Gratulacje!- powiedział Kendall i mnie przytulił po czym poszedł do Mady, a mnie "zajął" James.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz