piątek, 7 czerwca 2013

4 "Zabiję ją... po raz trzeci." byy Julkaa


Zapraszam na kolejny rozdział  pisany przeze mnie xddd. Julkaa ;** Jeśli chcecie, żebyśmy kontynuowały piszcie komentarze Pilisss <3 


Po obiedzie oznajmiłyśmy chłopakom i dziewczynom, że idziemy się położyć

-Ale przecież dopiero druga po południu.-pisnęła Tatiana

-Ale w Polsce druga w nocy!- przedrzeźniała ją Magda-O ósmej wstaniemy.

-No chyba ty!-krzyknęłam ziewając

-Ale o 8:30 mamy bilety na film!-powiedział Kendall- Na komedie!

-Dobra wstanę  próbowałam udać, że mi nie zależy ale nie mogłam tego ukryć do zobaczenia- krzyknęłam i pociągnęłam Magdę za rękę

Poszłam spać w ubraniach, nie przykryta  nie umyta-podobnie jak Magda.

Miałam dziwny sen-pomyślałam jak wstałam. Jest... 7:45.śniło mi się, ze Kendall i Olivia biorą ślub  a ja siedzę na końcu i patrze na scenę gdy się całują. Nagle następuje mgła i siedzę z blondynem w parku. On ma obrączkę na palcu. 

-Ona mnie zmusiła powiedział- dlaczego nie pomogłaś mi? - zapytał i łzy pociekły mu po policzku


Leżałam na łóżku na mokrej poduszce  Magda mówiła przez sen coś o Jamesie i Monic. Muszę jej o tym powiedzieć zanim będzie spala w jednym pokoju z którymś z chłopaków. Wzięłam prysznic i przebrałam się .



Zeszłam na dół, wszyscy tam siedzieli. 
-Idziemy? -zapytał Latynos
-Okey- odpowiedzieli wszyscy chórem
-Do zobaczenia- James pocałował Monic w czoło.
-Nie idziesz?- zapytałam
-Nie, poczekam i posiedzę z Meg. Widziałam, że też czyta Harry'ego Pottera. Nawet tą samą część. Po za tym nie lubię chodzić do kina. A ta  w ogóle- dodała po chwili- Jakie są wasze imiona? .. No wiesz Po polsku.
-Magda i Julka- odpowiedziałam i wyszłam, bo wszyscy siedzieli już w samochodzie. 
W sali było mało ludzi. Usiedliśmy na podwójnych kanapach, a że Jimmy i ja jako jedyni nie mieliśmy par siedzieliśmy razem.
-Przytulisz mnie?- zapytałam- Zimno mi- dodałam widząc jego zdziwioną twarz- tak.. po przyjacielsku, wiesz...-zarumieniłam się
-Dobrze! uśmiechnął się szeroko.
Film się zaczął, a ja nic z niego nie rozumiałam. Komizm słowny- pomyślałam. Ale za nic go nie rozumiem. Mówili szybko i bardzo monotonnie, chłopaki co jakiś czas się śmieli, a dziewczyny trochę rzadziej. Po pewnym czasie Kendall i Olivia zaczęli się całować. Wredna Małpa.(dop.aut Ile dali by mi lat za zamordowanie jej??)  Jeszcze rano tak go wyzywała!
*** kilka godzin wcześniej jak jechali z lotniska
-Kendall jest okropny- prychnęła blondynka- nie wiem co ja jeszcze z nim robię!
-Ja też nie- szepnęła ruda,a Monic zaczęła chichotać. Siedziałam po lewej, a Olivie wysłali do przodu. 
-Nie jest za grosz romantyczny, nie myśli o mnie tylko O SOBIE!-podkreśliła ostatnie słowa sylabizując je. - Jest okropny, samolubny i ciągle ta muzyka i muzyka! Dobra rozumiem- jego praca, że chodzi nagrywają serial i płyty. Ale bez przerwy?? W domu ciągle gra na gitarze i ćwiczy chwyty zamiast zająć się mną! 
Nie miałam odwagi Magdy. Z chęcią chciałabym mieć taki charakter. Gdyby tu była zaczęłaby się z nią kłócić i z pewnością Olivia dostałaby w twarz. 
**** znowu w kinie
Usnęłam
 Ktoś zaczął mnie łaskotać. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jamesa.
-Film się już się skończył śpiochu- powiedział uśmiechnięty.
-Tak? Już?- spytałam ziewając.
-Tak ci się podobał, że połowę przespałaś?!
-Teraz mogłabym spać w ciepłym łóżeczku, ale nie! Wy musieliście mnie wyciągnąć do kina na film, którego i tak nie rozumiem- odpowiedziałam sarkazmem.
- Jakbym wiedział, że zaśniesz to wybrałbym coś ciekawszego- wtrącił się Kendall trochę zasmucony. 
-Spokojnie! Przynajmniej się wsypałam!- zaśmiałam się.
Wyszliśmy z sali kinowej i ruszyliśmy w stronę samochodów. Olivia, Angela, Tatiana, Carlos pojechali jednym, a ja z Kendallem(dop.aut. MOIM PRZYSZŁYM MĘŻEM <3), Jamesem i Loganem drugim. Dojechaliśmy pod domu i zauważyłam, że reszta nie jechała za nami. 
-Jak myślicie gdzie jest reszta- zapytałam zdziwiona.
-Zapewne Carlos pojechał kupić dziewczyną jakieś błyskotki- powiedział Logan- jak co miesiąc- dodał.
 -Aha- mruknęłam
Wyszliśmy z auta i zadzwoniliśmy drzwi- nikt nie otwierał. Zadzwoniliśmy znowu. Nadal nikt nie otwierał. Zadzwoniłam jeszcze raz, a Maslow walił pięściami w okno. 
-Co za czasy, że nie można dostać się do własnego domu!- mruknął i usiadł na schodach.
-Takie, że nie wziąłeś ze sobą kluczy- powiedział Logan zaglądając przez okno.
Gdzie jest Magda? Zadzwoniłam do niej, ale nie odebrała. trochę się wkurzyłam. Zamorduję ją.
Usiadłam obok Jimmy'iego, obok mnie Kendall a Loggy opierał się o framugę drzwi. 
Zaczęło kropić i nagle- ryp urwanie chmury.
-ZajeKURWAbiscie- powiedziałam po polsku, a inni popatrzyli się na mnie, bo nie rozumieli- Niech jeszcze piorun jebnie! - Moje słowa się spełniły i nagle niebo przecięła srebrna błyskawica za którą po okolicy rozniósł się grzmot. Siedziałam poirytowana, Henderson szukał miejsca gdzie mógł by się schować, a James próbował uratować swoją fryzurę. W pewnym momencie zdjął koszulkę i osłonił nią włosy(dop.aut Gdyby prawdziwa Magda  tam była umarłaby z wrażenia) . Schmidt siedział i patrzył się w nicość.
-Zniszczyłem wam wieczór- mruknął cicho, a mnie serce się krajało. 
Przyjechali wreszcie! Wysiedli i Angela otworzyła nam drzwi. Maslow wbiegł pierwszy, ja za nim potem Logan. Olivia  poszła na górę wysuszyć się.
-Buty mi przemokły!- krzyknęłam, a wszyscy się zaśmiali. Położyłam ręcę na biodrach i spiorunowałam ich wzrokiem.
James podniósł ręce w geście obronnym.
-To nie moja wina!- powiedział- Spójrz na moje włosy- wskazał palcem na swoją głowę- To przez Kendalla!
Oboje spojrzeliśmy na blondyna i zaczęliśmy mu grozić palcem. 
-Z cukru nie jesteście! Nie roztopicie się!- uśmiechnął się szeroko, a mnie poprawił się humor. 
-Ej wiecie gdzie są Meg i Mon?- zapytała Olivia schodząc ze schodów i wycierając głowę ręcznikiem. 
-Patrzcie!- wszyscy poszliśmy do kuchni za Tatianą- na stole leżą omlety...
-...i moja Nutella!- krzyknęłam!
Wszyscy zaczęli się zajadać kolacją z moim kremem. Zabiję ją. Długowłosy podniósł kartkę leżąco obok lodówki. Zaczął czytać na głos:


Do wszystkich! 
NIe martwcie się o nas ;) .Wyszłyśmy do klubu " Paradise", wrócimy ...eee... nie wiem za ile, ale wrócimy! Jak coś to dzwońcie .. choć nie bierzemy telefonu... :D . Wrócimy w nocy i prześpimy się w salonie, a jutro idę z Meg do Wesołego miasteczka. Nie bójcie, wrócimy taksówką i życzę smacznego ;) 
~Monic
PS.: Juliet! Dzieki za nutelle! Dobra była! XD :D
~Meggie
PPS.: W lodówce jest jeszcze sałatka owocowa, a w salonie leży płyta z filmem.
~Meg i Mon
PPPS.: Klucze schowałyśmy do doniczki, abyście potem nie musieli wstawać jak wrócimy.
~M. i M.
-Meggie to cudotwórczyni!-krzyknął Maslow
-Cudotwórczyni która zżera mój krem!- pisnęłam i po chwili się zorientowałam, podobnie jak inni:
-KLUCZE W DONICZCE!- krzyknęłam z Jamesem, Kendallem i Loganem. 
-Zabiję ją... po raz trzeci- mruknęłam. 

1 komentarz:

  1. Leżałam na łóżku na mokrej poduszce Magda mówiła przez sen coś o Jamesie i Monic. Muszę jej o tym powiedzieć zanim będzie spala w jednym pokoju z którymś z chłopaków. ... spodobał mi się ten fragment... skądś to znam ^^ super rozdział

    OdpowiedzUsuń