środa, 21 sierpnia 2013

18."Stop, stop, stop,stop...twój i Żanety." By Julkaa

Sorki, że tak długo, ale nie było żadnej weny i pomysłu.
Po tym rozdziale dodamy nowych bohaterów, którzy tu się pojawili, ale nie wiecie jak wyglądają ;) 
Zapraszam na dwa inne blogi:
Magdy-http://find-my-soul.blogspot.com/
Nasz wspólny-http://blood-magic-body.blogspot.com
I wielkie, wielkie ogłoszenie
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
To jest dla ans ważne :)
A teraz bez dalszego wydłużania, zapraszam na rozdział ;)
**(oczami Julki)
-Jeszcze przed imprezą wręczymy ci prezenty-powiedziała Magda. Po kolei podchodziliśmy do niej i dawaliśmy jej prezenty.
Podarowałyśmy jej książki Federico Mocci:
"Trzy metry nad niebem"
"Tylko ciebie chcę"
"Wybacz, ale będę mówić ci skarbie"
"Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić"
Tatiana pisnęła z zachwytu i  rzuciła nam się na szyje, bo odkąd przyjechałyśmy mówiła, że chce przeczytać te książki.Potem podeszli Kendall i James i dali jej małą paczuszkę zawiniętą w zielony papier ozdobny.
-Nie jesteśmy najlepsi w wybieraniu prezentów dla dziewczyn. A nasze DZIEWCZYNY nas opuściły.-skrzywił się długowłosy.
-Mam się bać?-zapytała i niepewnie otworzyła podarunek. Z wrażenia otworzyła szeroko buzię i po pewnym czasie otworzyła prezent z opakowania. Naszym oczom ukazał się piękny komplet biżuterii.
-Daj od razu ci go zapnę-powiedział Kendall, a ja spojrzałam się na niego wrogo. Potem podeszli Carlos z Angelą i wręczyli jej pudełeczko w którym mieściła się śliczna bransoletka.
-Dziękuję-powiedziała po czym uściskała Carlito i Rudą. Przyszła kolej na Logana. Podszedł do niej i podarował jej białą kopertę. Otworzyła ją i obejrzała zawartość. Spojrzała na swojego chłopaka, rzuciła mu się w ramiona i zaczęła namiętnie całować.
-Nie przy ludziach-powiedział James
-Jimmy ty to potrafisz zepsuć romantyczne momenty! Kontynuujcie i nie przeszkadzajcie sobie, dzieci-powiedziałam
-Odezwała się ta najstarsza- dodał James, a ja prychnęłam i poszłam na górę się przebrać. Z przyzwyczajenia chciałam iść do pokoju na przeciwko schodów, ale Magda pociągnęła mnie za rękę i wskazała na drzwi po prawo, a sama weszła do pokoju Jamesa.
strój Julka:
strój Magda:
-A tak właściwie co dostałaś od Logana?- zapytałam 30 minut później. Stałyśmy we trzy z tacami babeczek, na których było napisane "Tatiana". Miało być nas 45 osób, włącznie z naszą grupką.
-Jedziemy na dwa tygodnie do Francji!- zaczęła piszczeć i podskakiwać.
-Spokój.- zaśmiała się Magda- wywalisz babeczki!- pisnęła lekko przerażona.- BRACISZKU!- krzyknęła w między czasie częstując kolejną osobę babeczką. Tatiana uściskała gości i odebrała pakunek i położyła na stosik pudełek leżących za nią. Henderson przybiegł i uściskał swoją dziewczynę, a potem swoja siostrę.
-A ja to co: niewidzialna?!- pisnęłam oburzona. On do mnie podszedł i tez przytulił.- Co ty taki wylewny?
-Cieszę się z poniedziałkowego wyjazdu.- zaśmiał się- Co ode mnie chciałaś, siostrzyczko?
-Jak to dziwnie brzmi z twoich ust. A tak w ogóle i w szczególe: Co z sobotnim X Factorem? Nie będzie cię?
-Gadałem już z  Jordanem. W pierwszym odcinku tylko we 3 będą. Nie macie mi tego za złe?- spojrzał się na nas obie.
-A to nasza sprawa?- zaśmiałam się i wręczyłam kolejną babeczkę- Ile ma jeszcze osób przyjść?
-Jordan z Lily, Tim Junior, czyli TJ. Hm.. a no i Adam!- na ostatnie słowo się zdziwiłam. Skądś mi się skojarzyło to imię. Nagle przez furtkę przeszedł nie kto inny niż chłopak ze stajni. Już wiem skąd kojarzę to imię...
-Cześć Juliet-powiedział, a ja poczułam że robię się cała czerwona. Magda posłała mi zdziwione spojrzenie, a on wyciągną rękę w kierunku mojej przyjaciółki i powiedział-Cześć jestem Adam.
-A ja Meggie...-odpowiedziała i odeszła. Po chwili przyszedł Kendall, popatrzył się groźnie na Adama, przytulił mnie i mocno pocałował.
-To ja już może pójdę-rzucił chłopak i podszedł to Tatiany-Wszystkiego najlepszego Tatiano!-po czym weszli do środka.
-Co to było?!-warknęłam na mojego chłopaka
-To było coś żenującego-powiedziała Magda, udała że wymiotuje i weszła do środka. Znowu spojrzałam na Schmidt'a i westchnęłam.
-On musi widzieć kto tu rządzi- podsumował.Ponownie westchnęłam
-Czyli co? Będziecie się bić?
-Aż tacy głupi nie jestem, on chyba też nie.-chciałam mu coś jeszcze powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz Krystian?
-No co tam?-zapytałam w ojczystym języku i odsunęłam się od mojego chłopaka.
-Wiesz dlaczego Magda ma wyłączony telefon?
-Rozładował się jej. Chyba.
-Aha...to mam do ciebie pytanie. Czy moja siostra ma tam jakiegoś chłopaka?
-To ty nie wiesz?! Nie chwaliła ci się, że to ten z jej plakatów?
-Ten cały James Maslow?-zaśmiał się krótko-tylko nie gadaj, że twoim chłopakiem, jest ten Kendall Schmidt?!
-Tak TEN Kendall Schmidt jest moim chłopakiem
-A jak się nazywa mój brat?
-Jaki brat?
-Nie udawaj głupiej. Mama mi mówiła.
-Aaa! Logan Henderson.
-A nie wiesz czy ma dziewczynę, a jak ma to jak się nazywa?
-Tatiana Delacrou.
-A jest ktoś tam jeszcze?
-Carlos Pena i Angelica Maslow razem. A teraz wytłumacz mi dlaczego się tak mnie o wszystko wypytujesz?
-No bo pisze zaproszenia na ślub! 
-Jaki znowu cholera ślub?
-No mój i Żanety. 13 sierpnia jest. 
-Stop, stop, stop, stop...twój i Żanety. Dlaczego do mnie nie zadzwoniła, nie napisała cokolwiek?-krzyczałam do słuchawki
-No jakoś tak wyszło. A i czy moglibyśmy do was przyjechać z tymi zaproszeniami?
-No i ty się jeszcze pytasz. Przyjeżdżajcie. Tylko zależy kiedy macie zamiar przyjechać?
-No tak pod koniec kwietna albo nie... wcześniej. Może 15-16 coś takiego ale jeszcze zadzwonię albo ja albo Żaneta.
-Sami?- nie miałam ochoty spotkać się z Patrykiem.
-Raczej tak. 
-Ok, to papa
-Pa!
Rozłączyłam się i zaczęłam piszczeć z radości. Podbiegła Magda. Byłam strasznie podekscytowana, a ona wyraźnie zdziwiona.
-Co się stało?
-Żaneta. Krystian. Ślub!!!!- zdołałam tylko tyle wykrzyczeć i po chwili tańczyłyśmy we dwie na dworze.- Dobra chodźmy do środka.
Weszłyśmy zadowolone, trzymając się za ręce. Angela wtulała się do Carlosa i też byli uśmiechnięci.
-Jedziemy na 5 dni do Meksyku- pisnęła Ruda.
-A my mamy ślub!- krzyknęłam równo z szatynką i zaczęłyśmy skakać.
-Jaki znowu ślub?!- krzyknęli przerażeni James z Kendallem. Skąd ja znałam ich reakcje?- Chyba się nie żenicie, co??- zapytał wystraszony Maslow.
-Chyba cię pogięło.- prychnęła szatynka- mojego brata i jej siostry. 
-Ty masz siostrę?
-Tak, Kendall mam siostrę. Nawet trzy.
-Która bierze ślub z jednym z moich trzech barci.- rozległo się chrząkanie Logana, który patrzył na Magdę- Och. Przepraszam. Jednym z moich czterech braci. Tym najstarszym... prawie. 
-Ile ma lat?
-21. A jej siostra 20.
-Co tak ich wcześnie wzięło?- zapytał zaskoczony Carlos.
-A cholera to wie- podsumowałam- chodźmy tańczyć. 
I porwałam się w wir muzyki.
***(Z punktu widzenia Jamesa)
-Chodź ze mną zatańcz!- mruknąłem na ucho mojej ukochanej. 
-Nie powinniśmy dużo tańczyć.-posmutniała.
-Monic?- zapytałem i mnie też uśmiech zszedł z twarzy. 
-Yhyy- mruknęła i się we mnie wtuliła. Akurat leciała wolna piosenka. Zaczęliśmy się kołysać w jej rytm. -Dzisiaj nie piję.- powiedziała, a ja się zaśmiałem.
-Tak, na pewno. 
-Mówię poważnie. Chcesz się założyć?
-O co?- zmrużyłem oczy.
-O satysfakcję.- zaśmiałem się jej prosto w twarz.
-Tchórzysz Tibia?
-Po prostu boję się o ciebie Maslow. Bo jak wygram to będziesz miał przechlapane. - uśmiechnęła się chytrze.
-Wygrany wymyśla jakieś zadanie dla przegranego. Wchodzisz w to?- wyciągnąłem do niej rękę.
-Wchodzę- ścisnęła ją mocno. Równo zawołaliśmy Julkę, a ona przecięła.
-James, uważaj. Jeśli ona się zakłada to musi wygrać.- mruknęła i odleciała. Przełknąłem ślinę i spojrzałem się na nią.
-Tchórzysz Maslow?- głośno się zaśmiała.
-Nie!- i żeby nic już nie mówiła namiętnie ją pocałowałem.
***(Z punktu widzenia Julki)
Odleciałam od Magdy i Jamesa i wróciłam do swojego chłopaka. Ogólnie dużo tańczyłam z Kendallem, cały czas się śmiejąc  Potem poszłam do Carlosa i przetańczyłam z nim dwie piosenki. Potem znów wróciłam do Kend'a. W miedzy czasie jeszcze tańczyłam z Loganem, Jamesem, Kevinem, słynnym TJ'em (dop.aut. czytaj ti dżej ^^) czyli dobrym przyjacielem Logana i Tatiany, bratem jubilatki Pier'em. Potem Kendall mnie zaciągnął do jakiegoś mężczyzny. Stała tu też reszta zespołu ze swoimi dziewczynami.
-Hej, jestem Jordan- wyciągnął do mnie rękę.
-Juliet.-powiedział i złapałam jego dłoń. On uniósł ją lekko, pochylił się i pocałował. Od razu się zarumieniłam. Kendall mocniej mnie przycisnął, a ja nadepnęłam mu na stopę i szepnęłam na ucho:
-Ogarnij się. - wysłałam mu zdumione spojrzenia- Zazdrośnik jeden.- mruknęłam do siebie i znowu odwróciłam się do menadżera chłopaków.
-Zaraz przyjdzie moja dziewczyna Lily- uśmiechnął się- O już jest! 
-Hej wszystkim!- przytuliła się do chłopaków, a potem do Tatiany i Angeli- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że wyjazd się uda. Musiałam cały piątek namawiać Jordana, żeby puścił Logana!
-To bardzo ci dziękuję!- ucałowała ją w policzek- i za breloczek też- wskazała na wystającą kotwicę z jej kieszeni. Wow. Prawdziwe srebro... 
-My się chyba nie znamy.- uśmiechnęła się do nas.
-Meggie Tibia i Juliet Butterfly- moja przyjaciółka wskazała najpierw na siebie, a potem na mnie. Dziewczyna menadżera chłopaków mocno nas uściskała i razem z Jordanem odeszli dalej tańczyć.
-Przemili ludzi- skomentowałam i sama wdałam się w wir muzyki. Znowu. Po kilku piosenkach trafiłam w objęcia Adama. Przełknęłam ślinę i się uśmiechnęłam. Było od niego czuć alkohol jeszcze bardziej niż ode mnie. 
-Chodzisz z Kendallem?- zapytał.
-Tak- odparłam dumnie.
-Dlaczego? Przecież on cię nie rozumie. My jesteśmy podobnymi duszami, kochamy zwierzęta i je szanujemy. Ze mną byłoby ci lepiej.
-Słuchaj Adam. Jesteś świetnym gościem, ale tylko cię lubię. Może czuję coś do ciebie, ale to jest bardziej uczucie jak... no nie wiem... do brata? 
-Proszę cię. Jesteś cudowną dziewczyną. 
-Ale kocham Kendalla.- odparłam ze łzami w oczach. Nie lubię ranić ludzi. Nagle Adam zaczął zbliżać twarz do mnie. Stałam nieruchomo. Nie wiedziałam co zrobić.
-Odpierdol się od mojej dziewczyny!- rozległ się krzyk Kendalla. 
***(oczami Olivii)
-Bardzo i przykro z powodu tamtego filmiku, ale to nie ja go wstawiłem. Mam nadzieję, że to co wam puściłem wyjaśni wszystko. To było głupie zadanie naszej koleżanki. JA kocham moją dziewczyną, ją i tylko ją. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. 
Po raz kolejny oglądałam ten filmik. Nie do wiary, że wszyscy się na to nabrali. Do tej pory nie mogłam tego znieść.
-A tak w ogóle, dlaczego chcesz go skompromitować?- zapytał Peter.
-Po tym co zrobił mojej rodzinie. 
-A co takiego się stało?
-Moja mama była alkoholiczką, a jej rodzice i jego bracia zamiast jej pomóc to ją wyzywali. Potem przez to popełniła samobójstwo- na samą myśl łzy zebrały mi się w oczach. Nie lubiłam o tym mówić. 
***(i znowu Julka :D )
Ne mogłam patrzyć jak krew z nosa Adama ścieka na podłogę, a on bierze zamach i uderza Kendalla. Nogi się pode mną ugięły i opadłam bezsilnie na kolana i zakryłam twarz w dłoniach. Słyszałam głośne wdechy innych osób. Ich też zamurowało. I to wszystko przez ze mnie. Łzy ściekały mi po policzkach, tak jak krew z ust Kendalla. Miał już podbite oko i rozwalony policzek. Adam w sumie nie lepiej. Pełno zadrapań na twarzy. 
-Magda!- krzyknęłam, lecz nie mogłam jej znaleźć. tylko jej się posłuchają- MAGDA!
Moja przyjaciółka zbiegła z góry i spojrzała na mnie, a potem an chłopaków. Wysłałam jej spojrzenie i bezgłośnie powiedziałam "Pomóż!"
-O nie! Tego już za wiele! 

2 komentarze: